Nasza zdolność kredytowa w świetle umów z pracodawcą
Zdolność kredytowa to dla sporej części klientów banków mało przyjemny termin, a wręcz bariera nie do przejścia. Oto jak ją rozumieć i czy należy zawsze mieć obawy, gdy bankowiec będzie chciał ją sprawdzić.
Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, które banki muszą stosować, do uzyskania kredytu przez klienta potrzebna jest udokumentowana zdolność kredytowa. Dotyczy to zarówno kredytów hipotecznych, jak i gotówkowych. Wprawdzie sama zdolność kredytowa to za mało, żeby dostać kredyt, bo bank bierze pod uwagę wiele innych czynników, które mogą wpłynąć na decyzję kredytową, jednak to czynnik podstawowy. Łatwo też zrozumieć, że nie ma odstępstw od oceny zdolności kredytowej.
To inaczej nasza możliwość do regulowania zobowiązań już posiadanych i tych, o które wnioskujemy, liczona jest na podstawie dochodów klienta. Ich źródeł jest wiele, a każdy bank na swój sposób podchodzi do oceny dochodów. To powoduje, że można pogubić się w gąszczu możliwości. Spróbujmy to uporządkować.
Zdolność kredytowa – etat najlepszy, ale…
Banki preferują kredytobiorców zatrudnionych na umowę o pracę na czas nieokreślony. W sporej części banków już po 3 miesiącach uzyskiwania dochodów w ten sposób, klient może wnioskować o kredyt. W pozostałych okres ten wydłużony jest do pół roku. Niestety, w niektórych bankach może jednak spotkać nas tu niemiła niespodzianka. To efekt dociekliwości urzędników w badaniu stabilności zatrudnienia i poziomu dochodów. Załóżmy, że dostaliśmy nową pracę i wiązało się to z podwyższeniem naszych dochodów. Uradowani tym faktem planujemy złożyć wniosek o kredyt na nowe, większe lokum. Pomimo tego, że na zaświadczeniu o dochodach bank wymaga średniej z ostatnich 3 miesięcy, to może wziąć pod uwagę fakt, że wcześniej zarabialiśmy mniej i dokonać tzw. korekty dochodu. Innym powodem obniżenia poziomu dochodu mogą być jego składowe. Np. jeśli stałej, ale niewielkiej pensji towarzyszą duże premie, wtedy również – podczas badania zdolności kredytowej – powinniśmy liczyć się z ewentualnym zmniejszeniem dochodu przy wyliczaniu naszej zdolności kredytowej. Zwłaszcza, jeśli premie te są różnej wysokości.
Zdolność kredytowa – etat na czas określony
W trochę gorszej sytuacji będą ci, którzy mają umowę o pracę na czas określony. Sposób wyliczania dochodu, będący elementem badania zdolności kredytowej, pozostaje taki jak powyżej, jednak zgoła odmienne są zasady akceptacji czasu zatrudnienia. O ile w przypadku umów na czas nieokreślony istotne jest to, od kiedy pracujemy w danym miejscu, to przy umowach na czas określony istotniejsze jest na jaki okres umowa została zawarta. Jeśli nasza umowa kończy się w ciągu najbliższych 6 miesięcy, to znalezienie banku, który zaakceptuje taką sytuację przy wniosku o kredyt będzie bardzo trudnym zadaniem. Szanse zwiększają się, jeśli obecna umowa nie jest pierwszą, lecz kolejną z tym samym pracodawcą. Nie do przecenienia, choć nie każdy bank w trakcie badania zdolności kredytowej zwróci na to uwagę, jest promesa zatrudnienia. Pracodawca pisze wtedy oświadczenie, że na dziś nie widzi przeciwwskazań do przedłużenia nam umowy po jej zakończeniu na warunkach nie gorszych niż obecne. Oświadczenie takie, choć niezobowiązujące pracodawcy do niczego, jest jednak dość trudne do uzyskania, zwłaszcza w dużych firmach, instytucjach państwowych lub użyteczności publicznej. Dodatkowy zły wpływ na ocenę stabilności dochodów przy zatrudnieniu na czas określony spowodowała sytuacja związana z Covid-19. Banki, analizując zdolność kredytową, bardziej ostrożnie patrzą na taki dochód. Okres z jakiego liczą średnią to czasami 12 miesięcy. Czasami dodatkowo wymagają 2 lat stażu pracy. Na szczęście czas, kiedy z powodu pandemii zatrudnienie na czas określony nie było w ogóle brane pod uwagę przez niektóre banki mamy już za sobą.
Ocena zdolności kredytowej w przypadku freelancera
Osiągając dochody z tytułu prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej, pracując w oparciu o umowę zlecenie, kontrakt czy umowę o dzieło nie stoimy na straconej pozycji w rozmowach z bankiem o kredyt. Jednak bankowcy z rezerwą podchodzą do takich typów zatrudnienia. Dużo większe będą wtedy wymagania dotyczące sposobu osiągania dochodu. Po pierwsze, w porównaniu od etatu zarabiając w oparciu o takie umowy, czas od jakiego osiągamy dochód musi być dłuższy. Rok to absolutne minimum. W przypadku działalności gospodarczej i niektórych banków okres ten może wynosić nawet od 18 aż do 24 miesięcy. Jednak nie tylko czas osiągania dochodu jest istotny. Niemniej ważna jest stabilność dochodu, czyli jego regularność. Bank liczy co prawda średnią np. z ostatnich 12 miesięcy, jednak, jeśli powiedzmy 50% dochodu osiągnęliśmy w ciągu ostatnich 3 miesięcy, to po wyliczeniu średniej analityk dokona tzw. korekty stabilnego dochodu. Także i w przypadku takiego dochodu odczuwalny jest negatywny wpływ pandemii. Coraz więcej banków oceniając wysokość dochodu liczy średnią z 2 co najmniej 2 lat. Dotyka to zwłaszcza tych, którzy prowadzą działalność krótko i rok do roku zwiększają swój dochód. Bank weźmie niestety pod uwagę to, że rok wcześniej dochód był niższy.
Pozostałe źródła
Sposobów zarobkowania jest wiele, większość z nich jest akceptowana przez banki. Są jednak takie formy, które są – określmy je – mało lubiane. Ostatnimi czasy jest to na pewno najem nieruchomości, zwłaszcza ten rozliczany ryczałtem i którego przedmiotem są lokalne prywatne. Spore problemy napotkamy też przy akceptacji dywidendy ze spółek, których jesteśmy udziałowcami albo diet kierowców międzynarodowych. Także umowa etatowa zawarta z firmą, z którą mamy powiązania rodzinne będzie analizowana pod specjalnym nadzorem.
Pamiętaj:
- Bez względu na rodzaj umów i źródła dochodów, każda zarobiona przez nas złotówka jest warta tyle samo. W zależności od banku różne będą tylko wymagania dotyczące akceptacji jej pochodzenia, jeśli staramy się o kredyt.
- W przypadku wątpliwości przy ocenie zdolności kredytowej najlepiej zasięgnąć opinii odpowiedzialnych ekspertów kredytowych.